sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 4

Hello there, the angel from my nightmare
The shadow in the background of the morgue 
 

Ashley's POV
Do domu dotarłam szybko. Kiedy tylko przekroczyłam próg domu usłyszałam jakieś rozmowy, dobiegające z kuchni. Weszłam do pomieszczenia, a na moją szyję od razu rzucił się brat. 
-Przynajmniej wiem, że się o mnie martwiłeś. -Szepnęłam, po czym oderwałam się od niego i spojrzałam mu przez ramię. 
Stało tam dwóch wysokich chłopaków. Jeden z nich miał szaro-niebieskie tęczówki i był szatynem. Drugi zaś bardziej przyciągał uwagę, przez swoje kruczoczarne włosy i brązowe tęczówki, które hipnotyzowały. Pokręciłam swoją głową i zdezorientowana spojrzałam na blondyna. Ten tylko szeroko się uśmiechnął. 
-Ashley, są to nasi nowi sąsiedzi. Louis i Zayn. - Wyciągnęłam w ich kierunku swoją, prawą dłoń, jednak oni, to znaczy kruczoczarny inaczej zareagował. Chłopak schylił lekko głowę i ucałował zewnętrzną stronę mojej dłoni. Po chwili, z ogromną grację podniósł do góry swoją makówkę.
-Jestem Zayn. –Powiedział z lekkim uśmiechem, widniejącym na Jego twarzy.
Drugi zaś z szerokim bananem na ustach uścisnął moją dłoń mówiąc, że nazywa się Louis. Chłopak wyglądał na typowego żartownisia.
-Nazywam się Ashley. –Powiedziałam w końcu z lekkim uśmiechem, po czym kątem oka spojrzałam na brata. Zapanowała niezręczna cisza. Odchrząknęłam zachowawczo. –Emm… Może chcecie się czegoś napić? –Oczywiście Niall nie pomyślał by zaproponować gościom coś do picia. Wyglądało na to, że w tym domu to ja będę tą wychowaną.
-Chętnie. –Odpowiedział Louis z wymalowanym uśmiechem na ustach.
-Przejdźcie do salonu. Zaraz tam przyjdę. –Ci zaś wykonali moje polecenie i poszli do pomieszczenia obok. Nastawiłam wodę na herbatę i przysłuchiwałam się ich rozmowom.
-Jesteście pewni, że to ona. Przecież… -Niall zaczął coś mówić, ale Louis nie dał mu dokończyć.
-Jesteśmy pewni, prawda Zayn? –Chłopak się nie odezwał.
„Nie ma go tam…”  -Moja podświadomość zareagowała, ale było już za późno. Ktoś przygwoździł mnie do ściany w kuchni. Owym „ktosiem” okazał się Zayn. Spojrzałam przerażona na chłopaka.
-Wiesz, że to nieładnie jak ktoś podsłuchuje? –Na odpowiedź tylko pokiwałam mu twierdząco głową. Po chwili się oddalił, na co ja odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam jeszcze jak wracał do salonu. Dopiero po chwili zorientowałam się, że woda się zagotowała. Wrzuciłam saszetki herbaty malinowej do kubków i zalałam gorącą cieczą. Był to moment w którym powinnam wejść do salonu i tam zostawić kubki. Usiadłem na blacie w kuchni i wiedząc co mam zrobić patrzyłam się przed siebie.
-Ashley! Zginęłaś z tą herbatą?! –Usłyszałam głos Niall’a.
-Nie. Zaraz przyjdę.- Głośno westchnęłam, po czym do dłoni wzięłam dwa kubki. Po krótkiej chwili znalazłam się w pomieszczeniu, gdzie siedzieli goście wraz z moim bratem. Położyłam naczynia z gorącą cieczą na mały, szklany stolik, po czym wróciłam z powrotem do kuchni po cukierniczkę oraz kolejny kubek. Kiedy znów weszłam do pomieszczenia czułam na sobie przenikający wzrok bruneta.
-Niall… -Powiedziałam cicho, ale ten pochwycił mój głos.
-Tak?
-Ja… Idę na górę.
-Może jednak zostaniesz? W końcu to nasi goście… -Za wszelką cenę chciał bym została z nimi. Widziałam ten Jego błagalny wzrok.
-Nie… To znaczy tak, ale źle się czuję i muszę się jeszcze rozpakować…
-No dobrze… -Na moje szczęście się zgodził. W środku dziękowałam mu z całego serca.
-Nie martw się Niall jestem pewien, że będziemy mieli jeszcze wiele okazji by porozmawiać z Ashley. –Powiedział brązowooki, na co ja tylko wzdrygnęłam.
-A poza tym jesteśmy teraz sąsiadami. –Swoje „trzy grosze” musiał wtrącić Louis.
-Właśnie. –Przybrałam na swojej twarzy sztuczny uśmiech, po czym pożegnałam się i poszłam do sypialni na piętrze.
Cicho zamknęłam drzwi na klucz. Odetchnęłam z ulgą i podeszłam do jednego z pudełek, z którego zaczęłam wyciągać kurtki. Otworzyłam szafę, gdzie je zawiesiłam. Z resztą pudełek robiłam to samo dopóki ktoś nie zapukał do drzwi mojego pokoju. Lekko zdezorientowana i wiedząca, że Zayn i Louis są jeszcze w salonie, podeszłam niepewnie do drzwi.
-To ja. –Usłyszałam głos któregoś z chłopaków. Przekręciłam klucz w zamku, a drzwi ustąpiły. Przed drewnianą powłoką stał szeroko uśmiechnięty Louis. Uniosłam jedną brew do góry czekając, aż chłopak się odezwie.
-Chciałbym zapytać, czy chcesz może przyjść dzisiaj, do nas na noc filmową. Niall również idzie. –Na Jego słowa nieco zdrętwiałam. Co mogłam zrobić?
-Zastanowię się jeszcze… –Odpowiedziałam krótko.
-No dobrze, więc… Do zobaczenia Ashley. –Lekko się uśmiechnęłam by zachowaź pozory. Po chwili chłopak schodził na dół. Zamknęłam drzwi, po czym powróciłam do wcześniejszej pracy –Rozpakowywania pudełek. Zaczęłam się zastanawiać czy pójść na tą noc filmową. W sumie wiedziałam, że mogę się świetnie bawić, ale z drugiej strony brązowooki mnie zbyt przeraził, dlatego też po prostu się go bałam. Zrobił na mnie złe wrażenie. Do szafki włożyłam ostatnie spodnie. Usłyszałam otwierające się drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku, a na mojej twarzy momentalnie zagościł strach. W drzwiach stał wysoki chłopak o ciemnych jak noc oczach i kruczoczarnych włosach –Zayn. Zamknął za sobą drewnianą powłokę, po czym zaczął się do mnie niebezpiecznie szybko zbliżać. Zaczęłam odchodzić do tyłu, przez co parę sekund później moje plecy „przytuliły” się do ściany. Bałam się jak cholera. W sumie dlaczego bym się nie miała bać? W końcu do uczucia, nazywanego „strach” każdy ma dostęp.
-Co tu robisz? –Wykrzesałam ze swoich ust trzy proste słowa.
-Twój brat nakazał mi bym się po Ciebie udał, by pomóc Ci z rozpakowywaniem i by Cię przekonać abyś przyszła na dzisiejszy seans. –Oznajmił krótko. Zauważyłam, że chłopak ma bardzo formalny akcent. Mówił bardzo poważnie, Jego oczy nie wyrażały nic, były po prostu puste, a na ustach nie widniała żadna oznaka tego, że się właśnie uśmiecha.
-Jaki widzisz już prawie kończę, a poza tym zdecydowałam, że nie przyjdę do Was dzisiaj. Nie mam ochoty i jestem zmęczona dzisiejszym dniem.
-Ależ nalegam. –Po raz kolejny słysząc ten formalny ton wywróciłam teatralnie oczami, po czym odwróciłam swoją głowę w bok.
-Co z tego, że nalegasz? Mnie to nie obchodzi. –Burknęłam pod nosem. Zamknęłam swoje oczy i cicho westchnęłam. Nagle poczułam jak grunt pod moimi stopami się usuwa, a ja sama unoszę się do góry. Otworzyłam swoje, przerażone oczy. Widząc jak Zayn przerzuca mnie przez swoje ramię zaczęłam się rzucać na wszystkie strony. –Postaw mnie na ziemi, słyszysz?! –Krzyknęłam do niego, ale ten niestety nie reagował. Zaczęłam bić swoimi małymi piąstkami Jego plecy, ale to również nic nie dawało. –Proszę Cię… Postaw mnie na ziemi, proszę… -Powiedziałam już cichszym głosem, ale kruczoczarny nie reagował. Zaczął iść w stronę wyjścia, na co ja zdrętwiałam, a moje mięśnie się momentalnie spięły. Po prostu się bałam…

 Louis’s POV



-Co Ty zrobiłeś, Zayn?! –Wykrzyknąłem nie dowierzając w to co właśnie powiedział. Wyznał nam, że Ashley się go przestraszyła, ponieważ ten przyparł ją do ściany i wyglądał jakby wręcz chciał ją zjeść swoim wzrokiem. Na początek myślałem, że jest to jeden z tych żartów, które mu nie wychodzą, dlatego też głupio zacząłem się śmiać, jednak widząc jego poważną minę od razu przestałem. Głośno westchnąłem, po czym przeczesałem swoje włosy palcami, ze zdenerwowania. –Oj Malik, Malik. Ty zawsze coś narobisz. Wiesz jak mogło być pięknie? Widziałem już w jej oczach ten blask. Ona Ci zaczęła ufać, a Ty to spieprzyłeś. Brawa dla mojego kumpla! –Wykrzyknąłem z dezaprobatą. –Pewnie teraz siedzi w swoim pokoju i płacze, a Ty tu siedzisz. Musimy coś wymyślić, by ją do Ciebie przekonać, po raz kolejny. –Powiedziałem w końcu. Nie rozumiałem jak Zayn tak mógł wszystko zepsuć. Oczywiście wiedziałem, że sam ma różna humorki, ale żeby od razu do swojej przyszłej żony? Spojrzałem na blondyna, jedzącego swoje żelki. Musieliśmy go wtajemniczyć, bo w końcu tak czy tak by się dowiedział. –Mogę przynajmniej wiedzieć, dlaczego to zrobiłeś?
-Powiedzmy sobie prawdzie w oczy jestem człowiekiem, który na ogół jest spokojny, choć do czasu, tak? Czasami ponoszą go nerwy… Tak jak wtedy. Ona nas podsłuchiwała…
-Świetnie! Dowiedziała by się wszystkiego szybciej, a Ty teraz byś pewnie dzwonił do jej ojca i mówił, że wszystko załatwione, a tak? Siedzimy tu i opłakujemy Twój błąd. –Głośno westchnąłem. Nie powiem. Wkurzyłem się na Malik’a i to bardzo.
-Dobra, nieważne. Ja Wielki Niall Horan właśnie uratuję Wasze dupska. –Powiedział blondasek przerywając konsumpcję kolorowych żelków. Oparł się o sofę, a paczkę odłożył na stolik, obok pustego kubka po herbacie.
-No to mów.

-Seans Filmowy. –Powiedział krótko, a ja zmarszczyłem swoje brwi. –Zrobicie seans filmowy. Zaprosicie mnie i Ash. Takim też sposobem Zayn musi się zbliżyć do mojej siostry i odzyskać jej zaufanie, proste? Proste. –Przytaknęliśmy tylko swoimi głowami na „tak”. Oczywiście ten „plan” był prosty i prymitywny, ale czy Zayn temu podoła? Czy odzyska zaufanie Ashley Horan?  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ! A raczej Dobry Wieczór : ) Wiem, że rozdział miałam dodać wczoraj, ale zostałam odcięta od internetu i nie mogłam : ) W każdym bądźże razie przesyłam Wam go jeszcze w Sobotę : ) Nasz Kochany Zayn powoli Pokazuje Swoje "Drugie Ja" Mam nadzieję, że się podoba : ) Oczywiście nie obeszło się też bez naszego Louis'a pod koniec : D  Czekam na komentarze : D Kolejny rozdział przewiduję w Lipcu :* Do następnego! 
 A teraz Dobranoc Miłej Nocy <3 POZDRAWIAM : )




CZYTASZ = KOMENTUJESZ

-Zouis <3

12 komentarzy:

  1. Nominuję cię do LA więcej tu: http://fight-lukehemmings-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Award. ^^
    Więcej informacji znajdziesz tutaj ---> http://hello-desirelove.blogspot.com/2014/06/liebster-award-info.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Heeej. Przepraszam, że przybywam z komentarzem dopiero teraz. Obecnie mam taki czas, że nawet nie mogę zebrać myśli.
    W pierwszy wrażeniu Zayn przypadł Ashley do gustu, ale potem, gdy przyparł ją do ściany, to wszystko nagle się zmieniło. Może poczuła, że knuta jest jakaś intryga i się przestraszyła. Od razu zaczęła zachowywać się dosyć nieswojo, a wcześniej przecież zaproponowała herbatę.
    Zayn jest szarmancki, ale ma też w sobie i trochę dziwności, której nie potrafię uzasadnić słowami i szaleństwa, co pokazał podnosząc dziewczynę i zanosząc siłą … gdzieś. :b
    Swoją drogą jestem w szoku, że Ashley ma być żoną Zayna. On jej się podoba. Mam nadzieję, że w drugą stronę będzie tak samo. Że zakwitnie po między nimi szczera miłość.

    fatal—love.blogspot.com
    ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz ze dopiero teraz, ale zakonczenie roku bylo i idt... Ale pomijajac. Rozdzial genialny *-* czekam na nexta ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNE . P.E.R.F.E.K.T. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku dawno mnie tu nie było, wybacz kochana :*
    I tak jk myślałam kolejne rozdziały są świetne ! Uwielbiam Zayn i Ashley... to całe wydarzenie i w ogóle... W każdym bądź razie podobają mi się i stawiam na nich.
    Zapraaszam do mnie na 8 rozdział na :
    http://trudny-wybor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo..boże kocham tego bloga #_#
    czekam na nn :D
    świetna fabuła kochana...ahhh zakochałam się w tym blogu *_*
    Ps. Zapraszam do mnie warriorisback.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. super piszesz, bardzo mi sie podoba <3 opowiadanie nieźle sie zapowiada i mam nadzieje że dalej będzie takie fajne xxx życzę dużo weny i zapraszam także do mnie na http://the-policeman.blogspot.com oraz http://selection-fanfiction.blogspot.com/ xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny wspaniały blog do czytania.. jak ja je wszystkie ogarnę..? Boże XDD
    Bardzo mi się podoba :DDD
    Czekam na ciąg dalszy :))
    ily xx /@skrobisia

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak jak prosiłaś informuję cię o nowych rozdziale na http://dangerous-love-fanfiction.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. Dodaj jak najszybciej nastepny nie moge sie doczekac. Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super. Jakie wrażenie zrobił na Niej, no nie powiem xD
    Teraz będzie miał pod górkę i będzie mu trudno odzyskać jej zaufanie ; >
    Ale pewnie się wszystko uda ;P
    Geniusz Niall tylko ten plan nie wypalił, bo Ashley została zmuszona do wyjścia z pokoju haha i to w jaki sposób ;P
    Pozdrawiam : 3
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    od-przyjazni-domilosci.blogspot.com
    http://you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń